KALISZ (POLAND)
Gazeta Wyborcza [Warsaw, Poland]
May 23, 2022
By Piotr Żytnicki
Wyrok sądu w Kaliszu to spektakularna porażka Kościoła – wizerunkowa i finansowa. Bartłomiej Pankowiak ma dostać zadośćuczynienie od diecezji kaliskiej.
– Jakub i Bartłomiej Pankowiakowie już na zawsze pozostaną symbolem walki o godność swoją i innych – podkreślała w poniedziałek 23 maja sędzia Arleta Konieczna. I dodała: – Nie walczyli z Kościołem, lecz o Kościół.
Konieczna wydała wyrok w głośnej sprawie księdza pedofila Arkadiusza Hajdasza. Diecezja w Kaliszu próbowała umyć ręce: molestowanym w dzieciństwie braciom zaproponowała tylko psychologa i nie chciała rozmawiać o finansowym zadośćuczynieniu. Utrudniała też proces – odmawiała wydania kościelnych dokumentów i odsyłała sąd do Watykanu.
Taktyka okazała się naiwna i krótkowzroczna – diecezja przegrała z kretesem.
Pedofilia w Kościele. Ksiądz Hajdasz nie miał skrupułów
Diecezję pozwali bracia Jakub i Bartłomiej Pankowiakowie. Wychowali się w Pleszewie na południu Wielkopolski. Mieszkali w domu parafialnym, bo ojciec pracował w kościele jako organista. Ksiądz Arkadiusz Hajdasz często gościł w ich domu. Zdobył zaufanie rodziców, którzy zostawiali go z synami.
Nie miał skrupułów – wykorzystał obu braci. Z młodszym Bartkiem zamykał się w pokoju. Miał uczyć gry na gitarze, ale zamiast tego obmacywał go i całował w usta. Bartek do dziś wspomina jego nieświeży oddech.
Ze starszym Jakubem spotykał się na plebanii. Całował go i wkładał mu rękę w majtki. Co najmniej kilkadziesiąt spotkań zakończyło się molestowaniem. Ksiądz prosił chłopców, by trzymali to w tajemnicy. Zabierał ich do kina, kupował prezenty. Jakub miał 13 lat, Bartek – 10.
Ze swoich traumatycznych przeżyć bracia zwierzyli się sobie dopiero po wielu latach, już jako dorośli. Wcześniej nie potrafili zrozumieć krzywdy, jaką wyrządził im ksiądz.
– Tamto zachowanie zostawiło trwały ślad w ich psychice. Z takim obciążeniem wkroczyli w dorosłe życie. Nie było klimatu społecznego ani przyzwolenia na ujawnienie takiej tajemnicy – mówiła w poniedziałek sędzia Konieczna.
W maju 2020 r. bracia opowiedzieli o molestowaniu w „Zabawie w chowanego”, drugim filmie braci Sekielskich o kościelnej pedofilii. – Pokazali twarz i dali odwagę innym pokrzywdzonym – podkreślała sędzia. Nazwała też Pankowiaków “prekursorami odkrywania złych kart w polskim Kościele”.
Jakub i Bartłomiej Pankowiakowie byli w dziecińśtwie molestowani przez księdza Arkadiusza Hajdasza z Pleszewa. O swoim dramacie opowiedzieli w filmie braci Sekielskich ‘Zabawa w chowanego’ Kadr z filmu ‘Zabawa w chowanego’
Pedofilia w Kościele. Kuria w Kaliszu nie chce płacić
Film Sekielskich ujawniał, że kaliski biskup Edward Janiak wiedział o pedofilskich czynach księdza Hajdasza, ale przez trzy lata nie zareagował. Sprawa stała się zbyt głośna, by zamieść ją pod dywan. Watykan zmusił Janiaka do ustąpienia ze stanowiska – był to pierwszy polski biskup usunięty za tuszowanie kościelnej pedofilii.
Pankowiakowie zażądali zadośćuczynienia za doznane krzywdy – nie od księdza, lecz od diecezji, która go zatrudniała. Proponowali ugodę, by uniknąć procesu sądowego, ale Kościół nie chciał o tym słyszeć. Diecezja powtarzała, że może co najwyżej sfinansować terapię Pankowiaków, ale za krzywdy ma płacić sprawca molestowania.
Było to zaklinanie rzeczywistości, bo polskie sądy od kilku lat zajmują jasne stanowisko – Kościół jak każdy pracodawca odpowiada za szkody wyrządzone przez swojego pracownika. Szkoda musi być zawiniona i powstać przy wykonywaniu czynności zleconych pracownikowi.
Ks. Arkadiusza Hajdasza chronił kaliski biskup Edward Janiak. Był negatywnym bohaterem ‘Zabawy w chowanego’, drugiego filmu braci Sekielskich o pedofilii w polskim Kościele. Fot. Łukasz Giza / Agencja Wyborcza.pl
Kościół odpowiada finansowo za księży pedofilów
Kluczowe w takich sprawach jest ustalenie, czy sprawca wykorzystał swoją pozycję duchownego i autorytet. Jeśli tak było, to Kościół ponosi odpowiedzialność za jego czyny.
Szlak przetarła Katarzyna, gwałcona w dzieciństwie przez księdza Romana Behrendta. Sąd w Poznaniu przyznał jej milion złotych zadośćuczynienia i dożywotnią rentę. Zapłacił nie sprawca, lecz zgromadzenie chrystusowców, do którego należał duchowny. Wyrok był przełomowy, bo przesądził cywilną odpowiedzialność Kościoła za przestępstwa księży.
Już na pierwszej rozprawie dotyczącej braci Pankowiaków w kwietniu 2022 r. sędzia Arleta Konieczna sygnalizowała, że sprawa jest dla Kościoła przegrana, a sąd skupi się na ustalaniu wysokości zadośćuczynienia.
Mimo to diecezja nie chciała słyszeć o ugodzie i odmawiała zapłaty choćby złotówki. W odpowiedzi na pozew powoływała się na przedawnienie roszczeń oraz rzekome nieudowodnienie skali doznanych krzywd.
[PHOTO: Judge Arleta Konieczna from the District Court in Kalisz issues a verdict in a lawsuit brought by the brothers Jakub and Bartłomiej Pankowiak to the Diocese of Kalisz. Kalisz, May 23, 2022. Piotr Żytnicki]
Pedofilia w Kościele. Diecezja odpowiada za ks. Hajdasza
W poniedziałek 23 maja diecezja przegrała, a sąd w Kaliszu potwierdził, że Kościół odpowiada finansowo za czyny księdza pedofila.
– Ksiądz Hajdasz otrzymał święcenia od biskupa i na jego polecenie realizował kapłańską posługę. To biskup był jego przełożonym i skierował go do parafii – mówiła sędzia Arleta Konieczna.
Sędzia podkreśliła, że pedofilskie zachowania ks. Hajdasza miały “bezpośredni związek z wykonywaną posługą kapłańską”, bo “obowiązki kapłana nie są ograniczone ani miejscem, ani czasem”. Przypomniała, że ksiądz pedofil znał ojca Pankowiaków i dzięki temu miał do nich dostęp.
Sąd w Kaliszu: Zadośćuczynienie dla Bartłomieja Pankowiaka
Sędzia podkreśliła, że Kościół odpowiada za czyny księży pedofilów na “zasadzie ryzyka” i już to wystarczyło do uznania jego odpowiedzialności. Sąd nie badał zatem, czy przełożeni wiedzieli o pedofilskich skłonnościach ks. Hajdasza, bo nie było to niezbędne.
– Z zebranych dowodów wynika jednak, że przełożeni księdza mogli znać jego patologiczne skłonności. Stąd częste zmiany parafii – dodała sędzia Konieczna.
Sąd w Kaliszu przyznał Bartłomiejowi Pankowiakowi 300 tys. zł zadośćuczynienia oraz 10 tys. zł za reprezentowanie przed sądem przez prawnika.
Wyrok mógłby być dla kaliskiej kurii jeszcze dotkliwszy, ale w ostatniej chwili swoją część pozwu wycofał drugi z braci, Jakub Pankowiak. Winą obarczył polski Kościół i jego hierarchów. W piątek 20 maja Jakub tłumaczył w sądzie, że wytaczając proces, liczył na zmianę podejścia biskupów do ofiar kościelnej pedofilii i przyznanie się do winy.
– Po dwóch latach mogę stwierdzić, że moja misja zakończyła się wielkim niepowodzeniem – wyjaśnił. Stwierdził też, że niezależnie od tego, czy wygra proces, czy go przegra, podejście biskupów się nie zmieni, więc rezygnuje z walki o zadośćuczynienie.
W poniedziałek sędzia ogłosiła, że uznaje pozew Jakuba za zasadny – oznacza to, że diecezja odpowiada także za wyrządzone mu krzywdy. Jednak ze względu na jego stanowisko sąd nie przyznał Jakubowi zadośćuczynienia.
Sąd w Kaliszu miał problemy z Kościołem
Proces wytoczony przez braci Pankowiaków stał się głośny także dlatego, że diecezja utrudniała sądowi gromadzenie dowodów. Odmówiła wydania kościelnych dokumentów na temat księdza pedofila i chroniącego go biskupa, a następnie odesłała sąd do Watykanu.
Gdyby sąd zwrócił się z wnioskiem o międzynarodową pomoc prawną, rozstrzygnięcie sprawy opóźniłoby się o co najmniej kilka miesięcy, a i tak nie byłoby pewności, że Watykan pomoże. Sędzia Arleta Konieczna uznała, że poradzi sobie bez kościelnych dokumentów.
Biskup Damian Bryl, który kieruje diecezją kaliską od początku 2021 r., nie skorzystał z możliwości ugodowego zakończenia sprawy. A gdy zaczął się proces, ani razu nie przyszedł do sądu.
W poniedziałek kurię reprezentował ks. Marcin Załężny z referatu prawnego. Podziękował dziennikarzom za obecność i relacjonowanie sprawy. Przekazał, że kuria przyjmuje wyrok z szacunkiem, ale odniesie się do niego dopiero, gdy zapozna się z pisemnym uzasadnieniem. Wtedy też zdecyduje, czy się odwoła.
Wyrok nie jest prawomocny.